Zupełnie nie mam pojęcia jak to się stało. Sierpień otworzył walizkę i pakuje z zapałem ciepłe poranki, fasolkę, czarną porzeczkę, papierówki i całą masę niezbędnych mi rzeczy. Nie zgadzam się, tak bardzo mocno i krzykliwie. Od zawsze, to żadna nowość. Chodzę łapczywie i zglądam, wącham i podjadam. Zbieram jabłka z opuszczonego sadu, ostatnie mirabelki i maleńkie pomidorki wypasione słońcem. Zapiekam, kiszę, smażę i robię kompoty. To objaw mojego buntu, zamykam w słoiki co tylko się da, podjadam końcówkę lata wylizując z zapałem naczynie do zapiekania. Podobnie jak Marek z Water&Wine, szukam nowych smaków, połączeń dzięki którym zachowam choć namiastkę tej letniej obfitości.
Pomiędzy słoikami, na szybko, zapiekam fasolkę szparagową z pomidorkami. Wyjątkowo, dodaję odrobinę prawdziwej, ręcznie robionej greckiej fety. Pamiętam ją z zeszłego roku, teraz też do mnie przywędrowała, dar z głębi starego serca. Nie mogłam odmówić.
potrzeba:
4 solidne garście fasolki szparagowej
4 kubki małych, kolorowych pomidorków koktajlowych – najlepiej wiejskich, spasionych słońcem i utytłanych ziemią
5 łyżek oliwy do pieczenia
sól dwie szczypty
świeżo mielony pieprz do smaku
4 ząbki czosnku
2 gałązki rozmarynu
opcjonalnie niewielki kawałek prawdziwej fety
Piec nastawiam na 180-200 stopni.
Fasolkę myję, odkrawam końcówki. Czosnek obieram, pomidory myję i odstawiam do obcieknięcia. Do naczynia żaroodpornego władam rozmaryn, wlewam oliwę, układam rozkrojone ząbki czosnku, posypuję pieprzem, wkładam fasolkę, oprószam solą i posypuję po wierzchu pomidorkami. Całość przykrywam lub zawijam folią aluminiową, tak żeby nie dotykała jedzenia i wstawiam do nagrzanego pieca na godzinę. Po tym czasie odkrywam fasolkę i pozwalam się jej podpiec przez 20-30 minut. Na koniec posypuję rozkruszoną fetą i serwują głodnym chłopakom.
Przepis inspirowany kampanią „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli”
Tak, wiem że długo. Na szczęście piecze się samo, bez mojej pomocy. W tym czasie można wydrylować i podsmażyć śliwki, obrać kurki, zagnieść i odstawić cisto do wyrośnięcia, pobiegać albo zdrzemnąć się przyjemnie. Co kto woli.