Dzieciństwo jest fantastyczne, niesforne, umorusane…i pięknie proste. Liczy się tylko to, co teraz a w dodatku to teraz pochłania nie zostawiając najmniejszego okruszka. Całkowicie i na amen.
Jesteś tym co robisz, tym co widzisz. Aktualnie jestem znaczonym arbuzem i pokiereszowanymi pomidorami – na marginesie wszystkimi, jakie posiadam w domu. Dla jednych pomidory, dla innych wrogie wojska.
– Dlaczego pokiereszowałeś wszystkie pomidory ? – pytam pokazując na pomidorowy pogrom.
Jedno spojrzenie i czuję się jak kosmitka bez wyobraźni.
-To byli źli, chcieli rozprzestrzenić ogień i zawładnąć górą Kawora. Rozwaliłem bestie, bez obaw jesteś już całkowicie bezpieczna! – odpowiada pokazując zaciśniętą pięść żeby podkreślić swoją moc i jak mniemam powagę całej sytuacji.
-A arbuz? To wróg czy sprzymierzeniec draśnięty przypadkowo na polu walki ? – rzucam myśląc, że już jesteśmy w tej samej bandzie.
-O rany, no co Ty?! Przecież to zwykły arbuz i chciałem sobie zaklepać największy kawałek. Po prostu. Przykro mi ale nie ogarniasz tematu Mamo – i poszedł z draśniętym kawałkiem arbuza w ręku.
Hmm…byłam przekonana że ogarniam temat. Wzruszyłam tylko ramionami, postanowiłam ogarnąć te okaleczone pomidory i magicznie przemienić je w delikatną zupę. Letnią wersję pomidorowej, jak dla mnie wakacyjną, rozpieszczającą zmysły. Można ją zjeść jeszcze ciepłą albo zaserwować chłodną z jeszcze ciepłą kaszą jaglaną. Czy tak, czy tak działa nawilżająco i ochładzająco, w dodatku za pomidorami nie przepadają pasożyty więc korzyść jest przynajmniej podwójna.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, dobrze czasem stracić pewność żeby nauczyć się być dzieckiem od nowa. Lubię patrzeć na świat jego oczami, jest o wiele ciekawszy i pozwala zobaczyć sprawy z dystansu. To cenna lekcja, uczeń też jest nauczycielem i na odwrót. Cieszę się, że jesteś. Z pomidorów też się cieszę, jestem w nich zakochana od dzieciństwa.
Na tą pyszną zupę wystarczy:
1 kg pachnących pomidorów, mogą być pokiereszowane po bitwie
1/2 średniego arbuza
masło klarowane lub słodka oliwa
2 gałązki oregano
gałązka tymianku
świeżo mielony czarny pieprz
szczypta soli do smaku
ugotowana kasza jaglana (może być gotowana z dodatkiem soku jabłkowego)
Pomidory polewam wrzątkiem, obieram, wykrawam gniazda i szatkuję na drobno. W rondlu rozgrzewam masło klarowane z dodatkiem oregano, tymianku, świeżo mielonego pieprzu i soli.
Odławiam zioła, dodaję pokrojone pomidory, przesmażam całość aż pomidory się rozpadną i zredukują się trochę – najlepiej do połowy. Zestawiam rondel z ognia.
Arbuza kroję, wykrawam soczysty środek i staram się usunąć wszystkie pestki. Dodaję oczyszczone kawałki do pomidorów i całość miksuję blenderem. Doprawiam do smaku i serwuję w letniej temperaturze z łyżką ugotowanej kaszy jaglanej.
-Mamo, jednak ogarniasz. Kocham Cię!
Mi to wystarczy, więcej nie trzeba. Skusicie się?
*
„Przepis powstał w ramach kampanii Lubię kaszę, której działania sfinansowane są ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych”
strona kampanii : www.lubiekasze.pl