Z dzieciństwa pamiętam oszałamiający zapach wakacji. Trochę jakby koperkowy, lekki, czasami mokry i świeży, innym razem przybierał formę prostej fasolki szparagowej albo bobu z łyżeczką masła i odrobiną czosnku. Uwielbiałam taką prostą kuchnie – zupa i w najlepszym wypadku ugotowane ziemniaki z koperkiem.
Mieliśmy dwa miesiące kompletnej beztroski, takiej na bosaka, z brudną buzią, poszarganymi kolanami i ogórkiem w garści. Najcudowniejsze chwile, niby nie działo się nic a jednak wszystko miało smak magii. Prawdziwe szczęście chadzało codziennie tymi samymi ścieżkami co my, a nawet, przyznam, zrywało z nami młode strąki zielonego bobu i nosiło je pod nosem jak wąsy.
Bób jest śliczny. Śpi sobie wewnątrz miękkiego strąka, maleńki, zielony cud. Przypomina mi ukrytego w miękkich pieleszach malucha, bezpiecznego i beztroskiego bąbla – jak zarodek w przyjaznym łonie matki.
Według zasady podobieństwa, jedzenie przypominające konkretne organy w ciele wspiera je energetycznie i tu bób przypomina nerki a nawet zarodek w jego początkowej fazie wzrostu. Generalnie rośliny strączkowe są korzystne dla Nerek i dalej, w konsekwencji, wzmacniają nasze możliwości seksualne i rozrodcze.
Polecam sprawdzić np. chłodna zupa z bobu i ogórków małosolnych, w końcu to w codzienności drzemie prawdziwa moc. Wszystko ma znaczenie, dodatek odświeżającej i poruszającej mięty, skórka cytrynowa na trawienie i ochładzające mleko kokosowe.
Na dwie porcje potrzeba :
garść ugotowanego bobu
kawałek kopru
gałązka rozmarynu
łyżeczka masła klarowanego
szczypta soli różowej
dwie szklanki wywaru z ugotowanej młodej włoszczyzny
3 ogórki małosolne
ząbek czosnku (opcjonalnie)
olej słonecznikowy (tłoczony, pachnący słonecznikiem)
duża łyżka śmietany kokosowej
garść poszatkowanych liści mięty
łyżeczka sosu sojowego
świeżo mielony czarny pieprz do smaku
utarta skórka z cytryny
Bób myję. W garnku rozgrzewam masło klarowane, wrzucam rozmaryn i podsmażam przez chwilę. Dodaję szczyptę soli, bób, koper, zalewam wszystko wodą i zagotowuję.
Bób po zagotowaniu gotuję 5 minut, odlewam i zostawiam do ostygnięcia.
Ogórki małosolne obieram, kroję na mniejsze kawałki. Czosnek szatkuję i mieszam z sosem sojowym.
Do większego naczynia obłuskuję bób, wlewam wywar, dodaję ogórki, sos sojowy, pieprz i odrobinę śmietany kokosowej. Całość miksuję blenderem na gładką masę.
Serwuję z łyżeczką śmietany kokosowej, olejem słonecznikowym, poszatkowaną miętą i utartą na świeżo skórką cytryny.
Najlepiej na chłodno, w ulubionej konsystencji – znika bez śladu.
Przepis inspirowany kampanią „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli”